Classic SF Vol. 17

Tytuł: Barbarella
Produkcja: USA, 1968
Gatunek: Klasyk SF
Dyrekcja: Roger Vadim
Za udział wzięli: Jane Fonda, John Phillip Law, Anita Pallenberg
O co chodzi: Pani agentka na misji i rekreacji

Daj na zgodę

Jakie to jest: Jest rok 40 000 (czyli czasy Warhammera), ziemska agentka zostaje wysłana na planetę w galaktyce Tau Ceti by odnaleźć genialnego naukowca Duranda-Duranda (nazwisko to jako nazwę wykorzystał później zespół new romantic ery lat ’80 – Duran Duran).

Okazuje się, że nasz geniusz z lekka zbzikował i ani myśli wracać. Na swej drodze dzielna i ponętna bohaterka zostaje zaatakowana przez roboty-lalki, zapoznaje się z nowymi, bardziej tradycyjnymi metodami uprawiania miłości,( w jej świecie z uniesień miłosnych i kontaktów cielesnych pozostała tabletka i dotyk dłoni), w końcu spotyka niewidomego anioła w którym zakochuje się bez reszty, królową o skłonnościach lesbijskich oraz dzielny ruch oporu salutujący bez przerwy z przekonaniem do sentencji „Long live revolution”, korzystający do tego z transportu pneumatycznego i zdezelowanych urządzeń.

W rytmie wspaniałej komedii podziwiamy fantastyczne dekoracje, wymyślne urządzenia, maszynę zdolną zabić nadmiarem rozkoszy (organy). Odpowiednio cenzurujące kadrowanie praktycznie nie pozwala zapoznać się z pełnymi wdziękami Fondy – a szkoda…

Niektórzy określali ten obraz mianem soft porna, w dzisiejszych czasach to określenie wydaje się być śmieszne i wielce przesadzone. Film z jedynym sobie wdziękiem plastycznym potraktował erotyczny komiks Jeana-Claudea Foresta (1964). Mamy tu wspaniale, można powiedzieć iście hippisowsko ukazane obce światy, zabawne pojazdy. Do dziś w pamięci zostaje kultowy striptease w nieważkości z początku filmu, czy lot z aniołem wśród chmur.

Co ciekawe, Vadim dziesięć lat wcześniej wylansował Brigitte Bardot. Ciekawe co by było, gdyby to ona zamiast Fondy znalazła się w filmie? Producentem był Dino De Laurentis który później zajął się m.in. przygodami Flasha Gordona, przy współudziale Michaela Hodgsa. I tu można odnaleźć inklinacje fantasy prosto z Barbarelli (skrzydlaci rycerze).

Ocena (1-5):
Kultowość:
5
Fonda: 5
Humor: 5
Fajność: 5


Tytuł: Biggles
Produkcja: UK, 1986
Gatunek: Klasyk przygodowy
Dyrekcja: John Hough
Za udział wzięli: Neil Dickson, Alex Hyde-White, Peter Cushing
O co chodzi: Pani agentka na misji i rekreacji

I czy III wojna?

Jakie to jest: Główny bohater Jim Ferguson, jest młodym, pewnym sukcesu amerykańskim specjalistą od reklamy. Pewnego razu do jego domu puka tajemnicza postać w czarnym płaszczu (doskonały Peter Cushing!) i zaczyna zadawać dziwne pytania związane z jego osobą.

Wszystko wskazuje na to, że zna Fergusona, ale miejsce i czas są niewłaściwe. Nie rozpoznając w przybyszu nikogo znajomego nasz bohater przyjmuje wizytówkę, żegna się uprzejmie i zamyka drzwi. Na dworze dochodzi do wyładowań atmosferycznych, Ferguson przenosi się w czasie na front I wojny światowej. Tu ratuje z opresji pilota zestrzelonego dwupłatowca, którym okazuje się być właśnie tytułowy Biggles. Gdy próbuje dowiedzieć się czegoś na temat zdarzenia, znów przenosi się w czasie do swojego pokoju na Manhattanie. Od tego momentu niesamowite zdarzenia stają się częścią życia Fergusona.

By rozwikłać zagadkę zdarzeń – co tu dużo mówić – utrudniających codzienne życie, decyduje się pojechać do tajemniczego gościa. Pan Raymond wyjaśnia mu, że posiada on swego rodzaju bliźniaka w czasie, do którego zostaje przenoszony w momencie, gdy któryś z nich ma poważne kłopoty. Ferguson musi pomóc swojemu bliźniakowi w unicestwieniu niemieckiej futurystycznej broni, która mogłaby wygrać wojnę.

Śladami jego poczynań wyrusza ukochana i zawistny współpracownik. Jesteśmy świadkami pościgów, powietrznych bitew, akcji, kultowych dialogów – wszystkiego co tak bardzo podoba nam się w kinie nowej przygody.

W pamięci zostają kultowe sceny: pierwszego pojawienia się Fergusona w świecie I wojny światowej z nadlatującym nisko dwupłatowcem (czyli wybuchowe spotkanie z Bigglesem), oczekiwanie Fergusona na „przeniesienie w czasie” we współczesnym hotelu w pełnym rynsztunku żołnierza z I wojny , „wtopienie” się w tłum londyńskich punków pilota z I wojny światowej, w rytm utworu Motley Crue. Jako ciekawostkę można dodać iż soundtrack do obrazu ubarwili oprócz wymienionej grupy również Jon Anderson z Yes, i Deep Purple!

Ocena (1-5):
Pomysł:
5
Humor: 4
Wojenka w powietrzu: 5
Fajność: 5


Tytuł: Galaxina
Produkcja: USA, 1980
Gatunek: Ramota SF
Dyrekcja: William Sachs
Za udział wzięli: Stephen Macht, Avery Schreiber, Dorothy Stratten
O co chodzi: W XXXI wieku człowiek stworzył w końcu maszynę posiadającą uczucia…

Fryzury przyszłości

Jakie to jest: Opowieść pełna specyficznego humoru stanowi o dzielnej załodze statku Infinity, kosmicznej policji, która dostaje pewnego dnia niesamowite zadanie – odnalezienia zdumiewającego kryształu określanego „błękitną gwiazdą”.

W czasie lotu jeden z członków załogi zakochuje się bez pamięci w żeńskim androidzie (Dorothy Stratten – sex bomba playboya lat ’80!), a kapitan (o zgrozo) wydaje na świat obcego. Nawiązania do klasyków SF były wówczas w modzie, nie mogło zatem zabraknąć i Star Wars, poczynając od napisów mknących w otchłań kosmosu, skończywszy na bohaterach (kowboj niczym Luke Skywalker i pilot – odpowiednik Hana Solo). Jest też kantyna pełna obcych form życia – iście z Dzikiego Zachodu, dosłownie i w przenośni, gdzie barmanem jest nawet poczciwy Spock (z odwrotnie przyrośniętymi uszami), na ścianie natomiast wśród trofeów wisi głowa Indianina.

Dla smaku i pełnego oddania atmosfery podaje jadłospis kantyny, do wyboru do koloru:
– Drinki: Skin&Tonic, Scotchman on the Rocks, Pink Lady, Mother’s Milk, Earth Cola.
– Desery: Thigh Pie, Baked Alaskin, Fruit of the Womb, Eyesed Cream, People Pie, Black Bottom Pie.
– Dania obiadowe: Pickled People’s Feet, Knuckle Sandwich, French Fried Ladyfinger, Glazed Eye Salad, Poached Legs on Toast, Stir Fried Innards, Ground Ear Lobe, Tasty Tastebuds.

Załoga to również dodatkowo ciekawe postacie, jak np. mechanik – człowiek-nietoperz-Murzyn, mnich wypowiadający swoje złote myśli, stwór – skałożerca będący takim przerośniętym Crittersem. Na swej drodze usłanej wizytą w kosmicznym burdelu bohaterowie spotykają jeszcze piratów żywcem wyciętych z Mad Maxa, czarny charakter w czerwonej pelerynie z przerażającą facjatą, a wśród gadżetów wirtualnego kina znajdzie się klasyczny szlagier SF Milcząca gwiazda! Mamy zatem mały, ale jakże sympatyczny polski akcent.

Ocena (1-5):
Akcja:
5
Galaxina: 4
Nawiązania: 5
Fajność: 5

Written by: Paweł L.

 

Komenty FB

komentarzy

Komercha

Dodaj komentarz