Ulubiona gra taty garreta!!!

Ponad ćwierć wieku temu pani Carol Shaw stworzyła River Raid – tytuł zdawałoby się nieśmiertelny, cywilizacyjną legendę, symbol lat ’80 albo po prostu cholernie sympatyczną strzelankę.

Ważący 8 kilobajtów przebój Activision to niemal definicja komputerowej rozrywki. Mocne słowa, ale kult jakim River Raid obrósł, nie wziął się z niczego. To pozorna początkowa prostota, strategiczne planowanie uzupełnień paliwa, małpia zręczność, syndrom „jeszcze tylko jednego mostu” – do tego techniczne nowinki, jak po raz pierwszy tak płynny scrolling, dynamiczne tworzenie terenu, nacisk na punkty, a nie męczenie kolejnego bossa. I tak dalej, gdyż każdy z bywalców ZP mógłby dorzucić coś od siebie.

Przy okazji River Raida wypada jeszcze dodać, że w Niemczech trafił na indeks ksiąg zakazanych za: „Minors are intended to delve into the role of an uncompromising fighter and agent of annihilation (…). It provides children with a paramilitaristic education (…). With older minors, playing leads (…) to physical cramps, anger, aggressiveness, erratic thinking (…) and headaches”. Grę zdjęto z indeksu dopiero w roku 2002, kiedy to na PS2 ukazało się Activision Anthology.

Warto pamiętać, że początkowo Carol Shaw planowała strzelankę z akcją w kosmosie. Interwencja szefostwa i nadmiar podobnych tytułów na rynku spowodowały zmianę koncepcji w stronę River Raidu, ale z okrętem w roli głównej. Tylko, że ten na ekranie wypadł tak tragicznie, iż pospiesznie przerobiono go na samolot.

River Raid to także setna i ostatnia odsłona ATARI Finest. Rozpoczęliśmy 2 stycznia 2008 roku tytułem M.U.L.E. i do dzisiaj, niemal w każdy poniedziałek odkurzaliśmy kolejne atarowskie przeboje. Nie obyło się bez pohukiwań commodorowskiej mniejszości, która po ponad 20 latach wciąż nie może się pogodzić, że żyła po gorszej stronie barykady. Bezcenne były także wycieczki w obecne czasy gdyż przekonaliśmy się, że scena Atari ma się świetnie, a co roku wychodzą nowe, coraz lepsze tytuły.

Dział Finest powróci niedługo z inna platformą, a tymczasem z 8-bitowym Atari skończyliśmy. Dziękuje za komentarze pod każdym ze 100 odcinków, uwagi oraz liczne listy i telefony do redakcji.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

10 Komentarze(y) na Ulubiona gra taty garreta!!!

  1. Uwaga, bo mam dziś melodię na bany.

  2. Warto ukuć teorię, że posiadacze Atari 8-bit przesiedli się za Jayem Minerem na Amigi, a komodorowcy za Jackiem Tramielem postanowili spróbować Atari ST, więc obie strony zostały po właściwych stronach barykady 🙂

  3. Pff
    Commodore C=64 -> Commodore Amiga -> PC
    Atari -> yy Atari -> konsole
    😀

  4. Amiga > PC?
    Nie ma się za bardzo czym chwalić piecowcu jeden! Sound Blastera już kupiłeś czy na brzęczyku jedziesz? 🙂

  5. Carbon – powinno być tak:):
    Commodore C=64 -> Commodore Amiga -> PC
    Konsola Rambo -> yy Atari -> konsole

    Nie wiem czy kolejności nie pomyliłem:D

  6. Seria powinna się nazywać nie Atari Finest, ale "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". W każdym razie dziękuję, że niemal w każdy poniedziałek mogłem przekonać się, że dzięki wspaniałym twórcom C-64 nie zmarnowałem dzieciństwa 😉

  7. Ładne nawiązanie do powodzi i wysadzania wałów 😉

  8. No i nareszcie gra co ją znam! 🙂 I ta fajna była i warta przypomnienia. A AF dobiło do pięknego jubileuszu i gratuluję wytrwałości. Nie stać mnie było na Atari, więc nie mam sentymentu do większości gier (tak 98 ze 100), więc zakładam, że gdy się na tych gierach wypatrywało gały za młodu, to łatwiej było wytrwać, ale SZACUN za wytrwałość raz jeszcze.
    OK, nawlewałem… wróć! nachwaliłem to banu nie bydzie, więc proponuję przejść od razu do gier na pieca, lebo udowodnijcie która z konsol lepiej wymiata i zapodajcie recenzje z cyklu "O tym będziecie pamiętać gdy będziecie starymi dziadami".
    Chociaż Lotus na Amigę nie był zły… 🙂

Dodaj komentarz